niedziela, 15 kwietnia 2012

Phnom Penh

Dziś pospaliśmy nieco dłużej. Do 7.30. Luksus kilkudniowego pobytu w tym samym hotelu. Szybko jednak wyruszyliśmy zwiedzać stolicę Kambodży. Śniadanie z ulicznej budki u pani-khmerki w postaci buły z mięsem o dziwnej konsystencji było pyszne. Spacer do Wat Phnom – XIV-wiecznej buddyjskiej świątyni położonej na jedynym wzgórzu miasta zajął jakieś 30 minut. Po drodze mijaliśmy niesamowicie zaśmiecone
ulice. Nie wiemy czy jest tu tak zawsze, czy też jest to wynik obchodzonych właśnie świąt. Świątynia jest centrum obchodów noworocznych tak więc natrafiliśmy tu na prawdziwe tłumy. Nie było tylko małpek, które według przewodnika być powinny. Może spędzają święta gdzie indziej.
Następnie obejrzeliśmy jeszcze kilka watów i pospacerowaliśmy nad rzeką Tonle Sap. W związku z tym, że nie ma tu mostów, rzeka ta de facto wyznacza naturalną granicę miasta pomimo, że znajduje się prawie w jego centrum. Po prostu na drugim brzegu nie ma już nic. Na koniec odwiedziliśmy przepiękny pałac królewski. Fantastyczna architektura w połączeniu z tutejszą roślinnością daje niesamowite efekty.  I gdyby tylko było nieco chłodniej pewnie spędzilibyśmy tam więcej czasu, jednak skwar (coś koło 40 stopni)sprawił, że zwiedzanie było fragmentami nieco pobieżne. Obiad składający się z tradycyjnych khmerskich dań nas zachwycił. Zjedliśmy krewetki i wieprzowinę z warzywami. Jedno i drugie wyśmienite. Na jutro kupiliśmy bilety autobusowe do Sajgonu. Ruszamy o 8 rano.















Nasz obiad (ryż osobno) :)


Nieco zaśmiecona ulica stolicy


2 komentarze:

  1. wow ale piękne zdjęcia pykneliście!! zanim się przyjrzałam myślałam, że stoisz Emi koło prawdziwego słonia :p

    OdpowiedzUsuń
  2. 50 year-old Accountant III Isa Vowell, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Dance. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". recenzja

    OdpowiedzUsuń